bzdetem jest dla mnie przemądrzała recenzyjka łba pustego!
Dobrze się oglądało, tempo pendolino, ponad sprawne aktorstwo.
Za Wrocław w tle i zbliżeniach daję dodatkowe 2 pkt.
Razem więc ponad 7. Kino to rozrywka, a ja czułem się rozerwany.
Mękoły - wyluzujcie! Albo obejrzyjcie Sylwester Marzeń...
A najlepszym tego przykładem była scena przesłuchania Sylwii. Zresztą wypowiedzi i żarty niskiego lotu są immanentną cechą całego filmu. Najlepszy (jak na ten film) poziom aktorstwa zaprezentował Królikowski. Postaci głównych bohaterów powierzchowne i schematyczne do bólu. A źródłem zła są oczywiście Niemcy. Koszmar.
"filmu", w którym wystąpił Bartłomiej Topa i Małgosia Foremniak pt. "Sługi Boże"?
Naprawdę takie gówno kręcić to jest marnotrawstwo pieniędzy i czasu... niech ktoś mi powie, że to nie jest jakiś skok na kasę, bo nie wierzę, że ktoś wyrzuca w błoto miliony złotych na takie coś.
O krok od pazdzierza. Fatalnie zrealizowany, zagrany bez przekonania, nuda wylewa się wiadra i z ekranu. Jedynie Królikowski coś dodaje ale pojawia się zbyt późno by to obronić. Jest nagłym remedium na nudę. Montaż do niczego, sceny się urywaja, są bezsensowne momentami. Jedna wielka strata czasu.
z tym filmidłem, to naprawdę dobre kino. Ale w poprzednim filmie, to przede wszystkim aktorzy podnieśli poziom produkcji (Topa, Kijowska). W Sługach wojny - położyli film. Może niech Stramowski dalej gra u Vegi.
Jeden z najgorszych filmów jakie widziałem w ostatnim czasie. Dwa razy się zastanów zanim wydasz pieniądze na bilet ! Wspomnisz moje słowa po seansie, oczywiście jeżeli wytrzymasz do końca <szacun>