Przeczytałem na jakimś forum, że nie wszystko nakręcono i finalny film zmontowany został z tego, co było. Zresztą to raczej widać - film jest krótki, a fabuła mocno kulejąca, żeby nie rzec niekompletna.
Jako ciekawostkę mogę za to dodać, że willa, która zagrała w filmie rolę należącej do Geista "Szarotki" w Konstancinie, faktycznie znajduje się w Konstancinie-Jeziornej, na rogu ulic Piasta i Piłsudskiego.

dzięki:) Pasjonujące są losy tytułów kręconych przed wrześniem '39 z premierami w latach okupacji. Z tego co mi opowiadano, na niektóre filmy tworzyły się niebotyczne kolejki. Powojenna propaganda trochę wypaczyła fakty. W naszej świadomości chodzenie do kin i teatrów "za Niemca" było zakazane. Owszem, AK próbowała odwodzić społeczeństwo. W rzeczywistości sporo dorosłych, a przede wszystkim młodzieży gremialnie brało udział w seansach.